Katowice 18 września 2015 roku
Nie zgadzam się z powszechną opinią , że wyroków sądowych nie powinno się komentować , wręcz przeciwnie ...
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 13.08.2015 przekazujący sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi I Instancji w zakresie zasądzonego na moją rzecz zadośćuczynienia w kwocie miliona stu pięciu tysięcy zł . w mojej opinii miał aspekt pozamerytoryczny .
Uczestnicząc osobiście w rozpoznaniu apelacji , odniosłem wrażenie , że Sąd Apelacyjny w Katowicach był decyzyjnie sparaliżowany faktem zbliżających się wyborów parlamentarnych , a co za tym idzie wysoce prawdopodobnymi zmianami w szeroko rozumianym wymiarze sprawiedliwości...Odniosłem wrażenie , że jak jak Piłat umył ręce , uznając zasadność roszczenia z równoczesnym oddaleniem jego realizacji w czasie ( w domyśle po wyborach ).
Ponadto wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach przekazujący sprawę
Sądowi Okręgowemu w Warszawie , zdaje się krzyczeć :
" Jak Warszawa zawaliła , to niech Warszawa płaci za swoje błędy nie obciążając śląskiego wymiaru sprawiedliwości !"
Osobiście nasuwa mi się pytanie : co takie postępowanie Sądu Apelacyjnego w Katowicach ma wspólnego ze sprawiedliwością ???
Moim zdaniem nic - jest to pragmatyczne działanie w interesie własnym Sądu Apelacyjnego w Katowicach - kosztem jednostki.
To co myślę o takim postępowaniu sądu , najlepiej obrazuje praca Wojciecha Korkucia , do której chciałbym tylko dodać , że ... odbudowa wiarygodności organów wymiaru sprawiedliwości w odbiorze społecznym , zaczyna się od umiejętności przyznania się do błędów i naprawienia krzywd nimi wyrządzonych .
Ryszard Bogucki
Wojciech Korkuć "III RP" , źródło
Komentarze
Prześlij komentarz