Katowice 18.06.2016
W realiach funkcjonowania polskiego Wymiaru Sprawiedliwość przeraża mnie to, że dotychczas odbyłem 2/3 zasądzonej kary za przestępstwo którego nie popełniłem , że są sprawy i mechanizmy rządzące Wymiarem Sprawiedliwości gdzie pogoń za sukcesem , nagroda , awansem jest ważniejsza niż obiektywna prawda i wykrycie rzeczywistych sprawców przestępstwa .
W dniu 20 maja 2016 r. w ramach postępowania przed Sądem Okręgowym w Katowicach został przesłuchany po odpowiedzialnością karną w charakterze świadka Ryszard Niemczyk.
Treść złożonych przez niego zeznań stała się podstawą działań prawnych
moich obrońców w postaci :
Dowody zebrane w tym postępowaniu , na tę okoliczność w szczególności zeznania Leszka Danielaka ps. Wańka oraz Mirosława Danielaka ps. Malizna z dnia 20 maja 2016 r. , również w pełni uzasadniają wniosek o wznowienie postępowania , które toczyło się przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu o sygn. akt II K 37/02 w całości.
Ponadto , Sąd Okręgowy w Katowicach będąc związany merytorycznymi zagadnieniami rozpoznania sprawy , nie dopuścił do dalszych pytań związanych z wyjaśnieniem "przebiegu zdarzeń z Zakopanego".
Aby w pełni dostrzec znaczenie procesowe treści zeznań Ryszarda Niemczyka z dnia 20 maja 2016 r. należy je zestawić z treścią jego wyjaśnień złożonych w charakterze oskarżonego przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej o sygn.akt III K 129/05 z dnia 21 stycznia 2006 r. strona 10-12 , strona 14 oraz strona 19 protokołu rozprawy:
Pamiętam , że wśród tych rzeczy był także karabin i wtedy rozpoznałem , że jest to prawdopodobnie ten sam karabin , który ja mu wcześniej sprzedałem .Ja z nim na ten temat nie rozmawiałem , ale ten karabin wyglądał identycznie z tym , o którym wcześniej już wyjaśniałem.Podczas przekładania Bogucki dał go Korczakowi i powiedział , że ten karabin ma być do tego , że jak ktoś by chciał przeszkadzać w trakcie tego uprowadzenia , to jak zobaczą karabin , to dadzą spokój i nikt nie odważy się nic zrobić . Bogucki powiedział dodatkowo, że gdyby sam widok karabinu nie poskutkował odstraszająco , to wystarczy puścić serię z tego karabinu w powietrze.Ja nie miałem w ręce tego karabinu , nie sprawdzałem go ale raczej był on załadowany ostrą amunicją .Pamiętam , że wśród tych rzeczy przeniesionych do naszego samochodu Audi 80 były również taśmy klejące 0 dosyć szerokie, koloru srebrnego i Bogucki tłumaczył nam ,że miały one służyć do zaklejenia oczu porwanego , żeby nie mógł później nikogo rozpoznać. Pamiętam , że wśród tych rzeczy , które przekazał nam Bogucki były też czapki , szaliki , czy inne rzeczy do ubioru, były na pewno rękawiczki i okulary.Po przełożeniu tych wszystkich rzeczy do Audi 80 wspólnie we trójkę pojechaliśmy na parking przy dolnej stacji wyciągu na Polanę Szymoszkową .Kiedy tam zaparkowaliśmy Bogucki pokazał nam samochód tego "Łysego". Pamiętam , że był to srebrny Mercedes na warszawskich numerach klasy S.Był to raczej nowy samochód.Po kilkunastu minutach, gdy zwolniło się miejsce parkingowe na przeciw tego Mercedesa my przejechaliśmy na to miejsce i tam zaparkowaliśmy.Ja w tym czasie siedziałem za kierownicą , Bogucki siedział na miejscu pasażera z przodu , natomiast Korczak siedział z tyłu. Nie pamiętam czy za mną , czy za Boguckim.Na tym miejscu staliśmy dość długo , około 2 godzin.W międzyczasie kilkakrotnie Korczak z Boguckim wychodzili z naszego samochodu , przechodzili na drugą stronę drogi w pobliże miejsca parkowania tego Mercedesa j ustalali , jak najlepiej będzie im przeprowadzić to uprowadzenie.Po około dwóch godzinach Bogucki , siedząc we wnętrzu samochodu , zauważył grupkę osób, schodzących ze stoku.Ta grupka liczyła więcej niż cztery osoby.
Chciałbym podkreślić , że w momencie , kiedy Korczak z Boguckim wychodzili z samochodu , ja cały czas siedziałem za kierownicą .W ogóle nie opuszczałem tego Audii. Bogucki tłumaczył mi , że "Łysy" może przyjść w każdej chwili i dlatego potrzebny jestem w gotowości za kierownicą .
Wracając do tej grupy osób zauważonej przez Boguckiego , to Bogucki powiedział , że ten "Łysy"prawdopodobnie jest wśród nich.Po chwili do tego Mercedesa podszedł mężczyzna i zatrzymał się gdzieś na wysokości bagażnika tego samochodu. Wtedy Bogucki powiedział :To jest on" i powiedział do Adama Korczaka :"Idziemy". W momencie , kiedy Korczak i Bogucki wysiedli z samochodu, ja zająłem się zapalaniem silnika w tym Audi. Było to bardzo skomplikowane, ponieważ ja nie miałem kluczyka , o czym wyjaśniałem już zresztą wcześniej.Jedną ręką ja musiałem trzymać łamak , który wyglądem przypominał śrubokręt , natomiast w drugiej ręce trzymałem klucz płaski, przy użyciu którego dopiero mogłem przekręcić stacyjkę .W trakcie zapalania tego samochodu usłyszałem strzały.Nie pamiętam teraz, ile ich było.Kiedy podniosłem głowę zobaczyłem mężczyznę leżącego na ziemi. Bogucki stał nad nim , natomiast Korczak stał trochę na lewo od Boguckiego patrząc z mojej strony.Widziałem Boguckiego stojącego nad tym mężczyzną i oddającego strzały do niego i widziałem podrygujące ciało leżącego mężczyzny na skutek tych strzałów. Nie wiem czy Korczak też strzelał, czy nie. To co zobaczyłem przeraziło mnie .Całe to zdarzenie trwało sekundy.Po chwili , gdy Korczak razem z Boguckim wskoczyli do samochodu , krzyknęli do mnie , abym stąd odjeżdżał. Nie pamiętam w tej chwili , czy obaj do mnie krzyknęli, czy tylko jeden z nich i który. Ja wtedy mówiłem do nich , żeby mi powiedzieli , co się stało ."
Następnego dnia Korczak wyjechał z Zakopanego taksówką .Ja postanowiłem jechać swoim samochodem , a Boguckiego mieli odebrać ci jego koledzy , o których wyjaśniałem wyżej .Z Korczakiem umówiliśmy się przed jego wyjazdem , że spotkamy się w Oświęcimiu.Tego samego dnia spotkaliśmy się w tym Oświęcimiu, skąd pojechaliśmy już do naszego domu w Tychach .Oczywiście od naszego spotkania w Oświęcimiu do momentu naszego przyjazdu do Tychów rozmawialiśmy z Korczakiem na temat tego , co stało się w Zakopanem. Korczak zapytał mnie wtedy , czy Bogucki na pewno da nam te pieniądze , które nam obiecał .Ja mu odparłem na to , że mamy teraz na głowie znacznie większe zmartwienie niż to , czy dostaniemy , czy nie dostaniemy pieniędzy .Ja powiedziałem mu , że nie możemy nikomu mówić o tym , co stało się w naszej obecności i w razie , gdyby to się wydało , to sam dobrze wie , w co się wpakowaliśmy. Od tamtego czasu w ogóle już nie chciałem rozmawiać z Boguckim. Nie odbierałem jego telefonów , gdy dzwonił do mnie.Natomiast gdy on dzwonił do Korczaka , to ten ostatni miał mówić , że mnie nie ma. Sam Korczak od tego czasu bardzo się zmienił .Zaczął organizować w domu libacje alkoholowe , co wcześniej mu się nie zdarzało , tzn. on wcześniej organizował owszem libacje alkoholowe , ale w lokalu i nie sprowadzał nigdy wcześniej żadnych obcych osób i kolegów bezpośrednio do domu.W trakcie tych libacji , które miały miejsce po zdarzeniu w Zakopanem , to wszystkim obecnym , gdy był naćpany, to opowiadał , że to on zastrzelił Pershinga i że teraz jest nietykalny..."
Równocześnie dziękuję wszystkim za okazane mi wsparcie i życzliwość ...
Bez względu na to ile jeszcze czasu zajmie mi walka o prawdę w sprawach mnie dotyczących , nie zamierzam się poddać !
Ryszard Bogucki
Lista publikowanych w całości załączników :
W realiach funkcjonowania polskiego Wymiaru Sprawiedliwość przeraża mnie to, że dotychczas odbyłem 2/3 zasądzonej kary za przestępstwo którego nie popełniłem , że są sprawy i mechanizmy rządzące Wymiarem Sprawiedliwości gdzie pogoń za sukcesem , nagroda , awansem jest ważniejsza niż obiektywna prawda i wykrycie rzeczywistych sprawców przestępstwa .
W dniu 20 maja 2016 r. w ramach postępowania przed Sądem Okręgowym w Katowicach został przesłuchany po odpowiedzialnością karną w charakterze świadka Ryszard Niemczyk.
Treść złożonych przez niego zeznań stała się podstawą działań prawnych
moich obrońców w postaci :
- złożenia ponownego wniosku do Sądu Najwyższego o wznowienie postępowania zakończonego wyrokiem Sądu Okręgowego w Nowym Sączu o sygn.II K 37/02
- wystąpienia z wnioskiem prawnym do Ministra Sprawiedliwości , Prokuratora Generalnego z dnia 16.06.2016
- skierowania skargi do ETPCz dotyczącej rzetelności sposobu rozpoznania przez Sąd Najwyższy pierwszego wniosku o wznowienie postępowania w tej sprawie z dnia 29 września 2014 r.
- że , nie mam żadnego związku z zabójstwem Andrzeja Kolikowskiego ps. Pershing
- nie mam żadnego związku z działalnością przestępczą Ryszarda Niemczyka
- nie ma żadnego związku z przestępczością zorganizowaną
- "...wydarzenia z Zakopanego miały zupełnie inny przebieg..." - świadczy bezspornie , że Ryszard Niemczyk brał udział w zabójstwie Andrzeja Kolikowskiego ps. Pershing i posiada na ten temat bezpośrednią wiedzę co do udziału innych osób w tym przestępstwie
- "...na pytanie oskarżonego :Czy kiedykolwiek popełnił Pan ze mną jakieś przestępstwa ? Świadek zeznaje : "Nie , nigdy " - wyklucza mój udział w zabójstwie Andrzeja Kolikowskiego ps.Pershing
- "Na pytanie oskarżonego :" Czy kiedy wyjaśniał Pan przed Sądem Okręgowym w Bielsku gdzie był Pan oskarżonym , czy pojawiły się tam kwestie związane ze mną (Ryszardem Boguckim) czy podlegały one prawdzie ? " Świadek zeznaje :" Tam była dość nietypowa sytuacja ze względu na śmierć świadka koronnego (Adama Korczaka) głównego świadka oskarżenia .Ze względu na to , że byłem poniekąd pozbawiony obrony, nie mogłem zadawać pytań i weryfikować oskarżeń - po konsultacjach z obroną doszedłem do wniosku , że najlepszą linią obrony będzie złożenie wyjaśnień w wersji zbliżonej do oskarżeń świadka koronnego. Nastawienie całej opinii publicznej było ponadto w tamtym czasie dość silne . Także układ polityczny w tamtym czasie nie nastrajał optymistycznie .Cała opinia publiczna nastawiona przez media była skrajnie negatywna ." - zeznanie to nawiązuje do dotychczasowej postawy procesowej Ryszarda Niemczyka wyjaśniającego w charakterze oskarżonego.
Dowody zebrane w tym postępowaniu , na tę okoliczność w szczególności zeznania Leszka Danielaka ps. Wańka oraz Mirosława Danielaka ps. Malizna z dnia 20 maja 2016 r. , również w pełni uzasadniają wniosek o wznowienie postępowania , które toczyło się przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu o sygn. akt II K 37/02 w całości.
Ponadto , Sąd Okręgowy w Katowicach będąc związany merytorycznymi zagadnieniami rozpoznania sprawy , nie dopuścił do dalszych pytań związanych z wyjaśnieniem "przebiegu zdarzeń z Zakopanego".
Aby w pełni dostrzec znaczenie procesowe treści zeznań Ryszarda Niemczyka z dnia 20 maja 2016 r. należy je zestawić z treścią jego wyjaśnień złożonych w charakterze oskarżonego przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej o sygn.akt III K 129/05 z dnia 21 stycznia 2006 r. strona 10-12 , strona 14 oraz strona 19 protokołu rozprawy:
- "...gdy pojechaliśmy na parking to Bogucki już na nas czekał .Spotkaliśmy się z nimi i on poinformował nas , że zna już wszystkie szczegóły i że "Łysy " jeździ teraz na nartach na Polanie Szymoszkowej .On wtedy powiedział jeszcze , że od kolegów zabrał kilka rzeczy , które mogą się przydać i że trzeba je przełożyć do tego Audi 80.
Pamiętam , że wśród tych rzeczy był także karabin i wtedy rozpoznałem , że jest to prawdopodobnie ten sam karabin , który ja mu wcześniej sprzedałem .Ja z nim na ten temat nie rozmawiałem , ale ten karabin wyglądał identycznie z tym , o którym wcześniej już wyjaśniałem.Podczas przekładania Bogucki dał go Korczakowi i powiedział , że ten karabin ma być do tego , że jak ktoś by chciał przeszkadzać w trakcie tego uprowadzenia , to jak zobaczą karabin , to dadzą spokój i nikt nie odważy się nic zrobić . Bogucki powiedział dodatkowo, że gdyby sam widok karabinu nie poskutkował odstraszająco , to wystarczy puścić serię z tego karabinu w powietrze.Ja nie miałem w ręce tego karabinu , nie sprawdzałem go ale raczej był on załadowany ostrą amunicją .Pamiętam , że wśród tych rzeczy przeniesionych do naszego samochodu Audi 80 były również taśmy klejące 0 dosyć szerokie, koloru srebrnego i Bogucki tłumaczył nam ,że miały one służyć do zaklejenia oczu porwanego , żeby nie mógł później nikogo rozpoznać. Pamiętam , że wśród tych rzeczy , które przekazał nam Bogucki były też czapki , szaliki , czy inne rzeczy do ubioru, były na pewno rękawiczki i okulary.Po przełożeniu tych wszystkich rzeczy do Audi 80 wspólnie we trójkę pojechaliśmy na parking przy dolnej stacji wyciągu na Polanę Szymoszkową .Kiedy tam zaparkowaliśmy Bogucki pokazał nam samochód tego "Łysego". Pamiętam , że był to srebrny Mercedes na warszawskich numerach klasy S.Był to raczej nowy samochód.Po kilkunastu minutach, gdy zwolniło się miejsce parkingowe na przeciw tego Mercedesa my przejechaliśmy na to miejsce i tam zaparkowaliśmy.Ja w tym czasie siedziałem za kierownicą , Bogucki siedział na miejscu pasażera z przodu , natomiast Korczak siedział z tyłu. Nie pamiętam czy za mną , czy za Boguckim.Na tym miejscu staliśmy dość długo , około 2 godzin.W międzyczasie kilkakrotnie Korczak z Boguckim wychodzili z naszego samochodu , przechodzili na drugą stronę drogi w pobliże miejsca parkowania tego Mercedesa j ustalali , jak najlepiej będzie im przeprowadzić to uprowadzenie.Po około dwóch godzinach Bogucki , siedząc we wnętrzu samochodu , zauważył grupkę osób, schodzących ze stoku.Ta grupka liczyła więcej niż cztery osoby.
Chciałbym podkreślić , że w momencie , kiedy Korczak z Boguckim wychodzili z samochodu , ja cały czas siedziałem za kierownicą .W ogóle nie opuszczałem tego Audii. Bogucki tłumaczył mi , że "Łysy" może przyjść w każdej chwili i dlatego potrzebny jestem w gotowości za kierownicą .
Wracając do tej grupy osób zauważonej przez Boguckiego , to Bogucki powiedział , że ten "Łysy"prawdopodobnie jest wśród nich.Po chwili do tego Mercedesa podszedł mężczyzna i zatrzymał się gdzieś na wysokości bagażnika tego samochodu. Wtedy Bogucki powiedział :To jest on" i powiedział do Adama Korczaka :"Idziemy". W momencie , kiedy Korczak i Bogucki wysiedli z samochodu, ja zająłem się zapalaniem silnika w tym Audi. Było to bardzo skomplikowane, ponieważ ja nie miałem kluczyka , o czym wyjaśniałem już zresztą wcześniej.Jedną ręką ja musiałem trzymać łamak , który wyglądem przypominał śrubokręt , natomiast w drugiej ręce trzymałem klucz płaski, przy użyciu którego dopiero mogłem przekręcić stacyjkę .W trakcie zapalania tego samochodu usłyszałem strzały.Nie pamiętam teraz, ile ich było.Kiedy podniosłem głowę zobaczyłem mężczyznę leżącego na ziemi. Bogucki stał nad nim , natomiast Korczak stał trochę na lewo od Boguckiego patrząc z mojej strony.Widziałem Boguckiego stojącego nad tym mężczyzną i oddającego strzały do niego i widziałem podrygujące ciało leżącego mężczyzny na skutek tych strzałów. Nie wiem czy Korczak też strzelał, czy nie. To co zobaczyłem przeraziło mnie .Całe to zdarzenie trwało sekundy.Po chwili , gdy Korczak razem z Boguckim wskoczyli do samochodu , krzyknęli do mnie , abym stąd odjeżdżał. Nie pamiętam w tej chwili , czy obaj do mnie krzyknęli, czy tylko jeden z nich i który. Ja wtedy mówiłem do nich , żeby mi powiedzieli , co się stało ."
- "...Bogucki mówił do nas , że wie , że tak nie miało być i żebyśmy się nie martwili .On obiecywał wtedy , że ja z Korczakiem dostaniemy za to wspólnie 100.000 dolarów amerykańskich i że wszystko się jakoś ułoży i że będzie dobrze.Następnego dnia postanowiliśmy wyjechać z Zakopanego .
Następnego dnia Korczak wyjechał z Zakopanego taksówką .Ja postanowiłem jechać swoim samochodem , a Boguckiego mieli odebrać ci jego koledzy , o których wyjaśniałem wyżej .Z Korczakiem umówiliśmy się przed jego wyjazdem , że spotkamy się w Oświęcimiu.Tego samego dnia spotkaliśmy się w tym Oświęcimiu, skąd pojechaliśmy już do naszego domu w Tychach .Oczywiście od naszego spotkania w Oświęcimiu do momentu naszego przyjazdu do Tychów rozmawialiśmy z Korczakiem na temat tego , co stało się w Zakopanem. Korczak zapytał mnie wtedy , czy Bogucki na pewno da nam te pieniądze , które nam obiecał .Ja mu odparłem na to , że mamy teraz na głowie znacznie większe zmartwienie niż to , czy dostaniemy , czy nie dostaniemy pieniędzy .Ja powiedziałem mu , że nie możemy nikomu mówić o tym , co stało się w naszej obecności i w razie , gdyby to się wydało , to sam dobrze wie , w co się wpakowaliśmy. Od tamtego czasu w ogóle już nie chciałem rozmawiać z Boguckim. Nie odbierałem jego telefonów , gdy dzwonił do mnie.Natomiast gdy on dzwonił do Korczaka , to ten ostatni miał mówić , że mnie nie ma. Sam Korczak od tego czasu bardzo się zmienił .Zaczął organizować w domu libacje alkoholowe , co wcześniej mu się nie zdarzało , tzn. on wcześniej organizował owszem libacje alkoholowe , ale w lokalu i nie sprowadzał nigdy wcześniej żadnych obcych osób i kolegów bezpośrednio do domu.W trakcie tych libacji , które miały miejsce po zdarzeniu w Zakopanem , to wszystkim obecnym , gdy był naćpany, to opowiadał , że to on zastrzelił Pershinga i że teraz jest nietykalny..."
- "...Jeżeli chodzi o to zdarzenie w Zakopanem, to to było jedyne wspólne przestępstwo popełnione przeze mnie we współdziałaniu z Ryszardem Boguckim.Nic nie wiem na ten temat , aby Ryszard Bogucki miał na ciele jakieś tatuaże.Ja nie posiadam żadnych tatuaży. Adam Korczak był cały wytatuowany. Ciężko było znaleźć miejsce, które nie było wytatuowane..."
Równocześnie dziękuję wszystkim za okazane mi wsparcie i życzliwość ...
Bez względu na to ile jeszcze czasu zajmie mi walka o prawdę w sprawach mnie dotyczących , nie zamierzam się poddać !
Ryszard Bogucki
Lista publikowanych w całości załączników :
- wniosek o wznowienie postępowania z dnia
- protokół rozprawy z dnia 20 maja 2016 r. Sądu Okręgowego w Katowicach o sygn. akt VK 78/14
- pismo skierowane do Ministra Sprawiedliwości z dnia
- skarga do ETPCz z dnia
Komentarze
Prześlij komentarz